Edukacyjny survival - część VI

niedziela 29 marca 2020

Social media w czasach kryzysu

 

30 października 1938 roku Orson Welles, prowadzący radiowe słuchowisko, wywołał wśród Amerykanów atak paniki, przekazując im informację, że Ziemia padła atakiem agresji przybyszów z kosmosu. Marsjanie mieli już podbijać Ziemie. Ludzie nie zważając, że to radiowe słuchowisko popadli w panikę, uciekali do kościołów, pakowali swoje majątki i uciekali z miasta. 


Media to nie IV władza, to I władza – a przekonujemy się o tym w sytuacjach kryzysowych. Choć od czasów Wellesa upłynęło ponad osiem dekad, a media znacząco zmieniły się, to ich wpływ na nasze życie pozostał przemożny. Media społecznościowe nie są od tego wyjątkiem. 


Z jednej strony social media nas uspokajają. Pokazują, że chorzy zdrowieją, czują się lepiej. Powodują, że nie czujemy się osamotnieni w społecznej kwarantannie – pokazujemy innym jak spędzamy wolny czas, patrząc tym samym co sąsiad robi za płotem – to jest przed ekranem. 


Media nas edukują. Myj ręce, #zostań_w_domu, unikaj skupisk. Ten smog informacyjny, natężenie wiadomości na temat koronawirusa powoduje, że nasz dzienny rytuał zostaje zaktualizowany. Nie sposób zapomnieć o podstawach, które pomagają w walce z wirusem. 


Społecznościowe przekaźniki spełniają w dobie kryzysu ważną rolę. Edukacyjną, informacyjną i terapeutyczną. Substytutem społeczeństwa, którego tak bardzo nam brakuje w czasie kwarantanny są ulubione portale społecznościowe. Stanowią namiastkę tego, co zostało właśnie reglamentowane. 


Niestety. Ten medal ma drugą stronę. W rwącym strumieniu postów i publikacji pełno jest informacji nieprawdziwych, propagandowych, typowych fejknjusów. Informacje o zamykaniu miast, wprowadzeniu wojsk na ulicę, czy przenoszeniu wirusa przez zwierzęta zogniskowały Internautów, nie mając jednak wiele wspólnego z rzeczywistością. 


Skąd nasza podatność na takie informacje? Odpowiada za to ludzka wrodzona podejrzliwość, którą dodatkowo potęguje sytuacja kryzysowa. To postawa poznawcza, która nakazuje nam wątpić, czy aby wszystko nam mówią? Czy przypadkiem nie jesteśmy aby okłamywani? 


W to wszystko świetnie wkomponowują się piewcy skrzętnie skrywanej przed opinią publiczną prawdy. To miłośnicy teorii spiskowych i poszukiwacze drugiego dna, którzy odnalazłszy jakikolwiek njus pasujący do ich obrazu świata, pędzą, aby się nim podzielić. Posty o tym, co się wydarzy jutro, będące wynikiem zasłyszanego komunikatu od wysoko postawionych dygnitarzy; przecieku informacji; czy poinformowanego  kolegi, który musi być anonimowy idealnie zagospodarowują i naszą postawę poznawczą, i kryzysową sytuację, która wyłącza nasz system ostrzegawczy przed kłamstwem i nadużyciem. 


Aby nie nakręcać spirali paniki, nie mnożyć ujemnych emocji, pamiętajmy korzystając z mediów społecznościowych o podstawowych prawdach, które ułatwią nam selekcję odbieranych treści: 

 

  • Tytuł i zapowiedź to nie wszystko 

Wielu nadawców zarabiając na odsłonach, dobiera takie tytułu, aby zaciągnąć nas do swojej strony, gdzie wartość informacyjna jest znikoma.  

 

  • Dużo nie znaczy dobrze 

To, że post zbija lajki i udostępnienia nie oznacza, że jest prawdziwy. Często działa tu efekt większości – inni zalajkowali, zalajkuję i ja. 

 

  • Ukryta prawda to jawne kłamstwo 

Często materiały zaczynające się od wyznania, że autor zasłyszał to i owo w budynkach decyzyjnych to fejki, które mają za zadanie rozkręcić ruch na stronie autora fejkowego posta. 

 

  • Haczyk emocji 

Przebiegli autorzy wykorzystują naszą wrażliwość okraszając swoje materiały grafikami, które smucą, złoszczą, przerażają. Pamiętajmy, że często zadaniem zdjęcia jest wprawić nas w odpowiedni ton tak, abyśmy WŁAŚCIWIE zrozumieli tekst czy post. 

 

  • Wirus dźwignią handlu 

Pamiętajmy, że w gąszczu informacji znajdują się także oferty komercyjne. Skoro siedzimy w domu, to czymś trzeba wypełnić ten czas. To pretekst do zakupu, a kilkuprocentowa zniżka to ostateczny argument żeby skorzystać z okazji. 
 
 

mgr Tomasz Rawski

politolog, filolog, wykładowca Uniwersytetu Otwartego UW